
CO COVID-19 ZMIENIŁ W NASZYM BUDŻECIE?
Koronawirus niemal w jednej chwili zmienił styl życia jaki wszyscy znaliśmy do tej pory i zmusił do zachowań, których raczej nieprędko podjęlibyśmy się w innych warunkach.
Dzisiaj chcę Ci pokazać jak ta sytuacja wpłynęła na moje konsumenckie upodobania i co to oznacza dla naszego budżetu domowego w przyszłości.
WYDATKI NA FRYZJERA
Podczas kwarantanny po raz pierwszy w życiu farbowałam się w domu. Jestem bardzo zadowolona z efektu i naprawdę nie sądziłam, że można taki uzyskać na własną rękę. Koszt jaki poniosłam to ok. 50 zł, w tym 20 zł z tej kwoty wydałam na farbę (ta którą wybrałam była akurat w promocji). Do tego kupiłam jeszcze akcesoria typu spinki-klipsy, grzebyk do farbowania i pędzelek. Za pelerynkę ochronną posłużył mi jednorazowy płaszcz przeciwdeszczowy, który kupiłam kiedyś za 3 zł przed wycieczką do deszczowego Londynu. Do tej pory za farbowanie włosów u fryzjera płaciłam średnio 150 zł co 2 miesiące. Farba, która się u mnie sprawdziła poza promocją kosztuje ok. 30 zł.
Szacuję, że na samodzielnym farbowaniu w skali roku zyskamy ok. 700 zł w budżecie.
Farbowanie u fryzjera: 6 miesięcy x 150 zł= 900 zł/rok
Koszt farby: 6 miesięcy x 30 zł= 180 zł/rok
Ewentualne nowe akcesoria do farbowania: 30 zł/rok
PS. W farbowaniu pomógł mi mąż, który wcześniej oglądał tutoriale na YouTube 😊
WYDATKI NA SIŁOWNIĘ
Do tej pory za karnety sportowe płaciliśmy 70zł od osoby miesięcznie. Podczas kwarantanny treningi zaczęliśmy wykonywać razem w domu. Co prawda wydaliśmy niemałe pieniądze na sprzęt potrzebny do ćwiczeń (sztanga z obciążeniem kosztowała 310 zł a drążek stacjonarny 400 zł), ale aktywność fizyczna jest dla nas bardzo ważna i nie chcieliśmy już dłużej czekać na kolejny etap odmrażania gospodarki, w tym klubów fitness.
Aby koszt zakupionego sprzętu nam się zwrócił potrzeba jeszcze kilku miesięcy, ale jeżeli po tym czasie nadal będziemy ćwiczyć w domu, miesięczny abonament w wysokości 140 zł za karnety dla dwóch osób na stałe zniknie z naszego budżetu.
Kolejnym plusem jest zaoszczędzony czas, który wcześniej trzeba było poświęcić na dojazd + koszty paliwa.
Policzyliśmy, że ćwicząc w domu w skali roku zaoszczędzimy ok. 2220 zł!
12 miesięcy x 140 zł za dwa karnety = 1680 zł
12 miesięcy x 45 zł za benzynę = 540 zł
WYDATKI NA JEDZENIE NA MIEŚCIE
To kategoria, która do tej pory pochłaniała znaczną część naszego budżetu zabawowego. Mniej więcej dwa razy w tygodniu stołowaliśmy się na mieście. Czasami szliśmy na obiad, innym razem na kawę i ciastko. Przyjmuję więc, że uśredniony koszt posiłku dla jednej osoby wynosił 30 zł a wyjść w miesiącu było 8.
8 x 60 zł za jedzenie dla dwóch osób = 480 zł
Od marca ani razu nie jedliśmy na mieście, nie skorzystaliśmy też z opcji zamówienia na wynos.
W ten sposób przez 3 miesiące zaoszczędziliśmy 1440 zł.
480 zł x 3 miesiące = 1440 zł
Nie planujemy całkowicie zrezygnować z wydatków w tej kategorii, ale wiemy, że na pewno nie wrócimy do naszych nawyków sprzed pandemii. Wstępnie chcemy ograniczyć ilość wyjść do restauracji o co najmniej połowę, dzięki czemu zaoszczędzimy ok. 240 zł miesięcznie co daje 2880 zł w skali roku.
Wprowadzenie tych 3 zmian na stałe przyniesie nam oszczędności rzędu 5800 zł rocznie.
Na mnie ta kwota zrobiła naprawdę ogromne wrażenie.
Jestem ciekawa jak zmieniły się Twoje nawyki zakupowe w czasie pandemii? Zauważyłaś jakieś pole do manewru, którego wcześniej nie brałaś pod uwagę? Jeśli tak, to zachęcam Cię aby policzyć ile możesz na tym zyskać w dłuższej perspektywie czasu. A może nie zmieniło się nic i cierpliwie czekasz na powrót do normalności a w międzyczasie robisz zakupy wspierając lokalne biznesy? Koniecznie daj znać w komentarzu!
Przeczytaj także:
Jak skutecznie wyznaczyć swój cel finansowy?


2 komentarze
Wojtek
Cześć banknotka!
Często nie zdajemy sobie sprawy ile pieniędzy można przepuścić przez palce dopóki sobie tego na spokojnie nie rozpiszemy i przeanalizujemy, Fajny wpis! Otwiera oczy na to jak ogarnąć swój budżet, aby pojawiło się więcej funduszy na rzeczy naprawdę ważne:).
banknotka
Cześć Wojtek 🙂
Dokładnie, sama myślałam że już raczej nie ma takich kategorii w moim budżecie, na których mogłabym coś więcej zaoszczędzić. A potem pojawiła się kwarantanna, przymusowa zmiana dotychczasowych nawyków i świeże spojrzenie na swoje wydatki.
pozdrawiam!